Całe życie żyliśmy jakby na walizkach. Tysiące przejść, niepewności, załamań. Ciągła prowizorka, tymczasowość, byle do jutra. A kiedyś zacznie się prawdziwe życie. No i masz. Przychodzi starość i gdzie to prawdziwe życie?
Strzeżmy się złośliwej starości, która nie umie uśmiechać się do młodego wieku.
Starość jest pewną formą zła i dźwigamy nie tyle brzemię lat ile naszych czynów.
Ten kto ma spokojne i pogodne usposobienie, łatwiej przyjmuje starość.
Boimy się późnego wieku, jakbyśmy mieli pewność, że go osiągniemy.
Niektórzy ludzie tylko dlatego się nie starzeją, bo nigdy nie byli młodzi.