Najwięcej radości sprawia błysk szczęścia w oczach kogoś, kto czuje, że mu współczujemy, że go rozumiemy, że się interesujemy jego problemami. W takich chwilach czujemy jakąś delikatną, duchową więź między nami. Dla takich chwil warto żyć.
Gdy czujemy się osamotnieni, wtedy zamiast obchodzić nie kończący się labirynt drzwi, budynków, korytarzy - w poszukiwaniu przyjaciół, lepiej zwrócić się do Ducha Świętego i zająć się tym "Słodkim Gościem duszy", bo On nas najlepiej zrozumie.
Przyjaciele to nasi najbliżsi, którzy dobrze wiedzą, co dla nas znaczy życie; którzy czują do nas to, co sami czujemy do siebie; którzy są z nami w tryumfie i klęsce; którzy uwalniają nas od smutku naszej samotności.
Im bliżej jesteśmy natury, tym więcej czujemy w sobie Boga.
Czujemy tylko ten ząb, który nas boli.
Czujemy tylko ten ząb, który nas boli.