Człowiek niewidomy, pozbawiony wzroku jest kaleką. I musi żyć w swoim czarnym świecie, inne zmysły rozwija, okazując im trudne zaufanie. Człowiek ślepy, który ma oczy, aby widzieć i oceniać to, co postrzega, ale rozmyślnie idzie po omacku, zamknięty w swoim egotyźmie - jest niebezpieczny. Dla siebie i dla otoczenia.
I kiedy się rozpętała wojna, jej rzeczywiste okropności, realne niebezpieczeństwo i groźba realnej śmierci były dobrodziejstwem w porównaniu z nieludzką tyranią fikcji; przynosiły ulgę, albowiem ograniczały czarnoksięską moc martwej litery.
Praca to konieczność; jej brak jest cierpieniem, nigdy dobrodziejstwem.