W literaturze coś się jednak zmienia. Ludzie, którzy dziś piszą bestsellery, przed dwudziestu laty siedzieliby w więzieniu.
W każdym z nas siedzi dwóch ludzi, z których drugi krytykuje to, co robi pierwszy.
Człowiek na starość przypomina emerytowanego aktora, który siedzi na widowni i smętnie spogląda jak jego ulubione role gra kto inny.
Człowiek jest jak gramofon z paroma płytami. Szybko jesteś nimi znudzony; a jednak musisz siedzieć przy stole, gdy ten odgrywa je dla każdego nowego gościa.