Po cóż żyjemy, jeśli nie po to, by życie czynić łatwiejszym dla siebie nawzajem?
Nie żyjemy, aby umierać, ale umieramy, aby żyć wiecznie.
Jeśli w ogóle istnieje jakiś plan we wszechświecie, jeśli w życiu ludzkim jest pewien system, to na pewno da się je odszukać w tych żywotach tak niespodziewanie przeciętych. Albo żyjemy z przypadku i umieramy z przypadku, albo żyjemy według planu i umieramy według planu.
Gdy jesteśmy zazdrośni, przekonujemy się, że kochamy, tak jak przekonujemy się, że żyjemy, kiedy nas coś boli.
Śmierć jest tak blisko nas, że stale żyjemy w jej cieniu.
Póki my żyjemy śmierć jest niczym, jak śmierć przyjdzie, to znów my będziem niczym.
W życiu powszednim żyjemy zazwyczaj połową świadomości, połową możliwości. Tylko wyjątkowe chwile wyzwalają z nas pełnię. Poezja jest właśnie tym, co z siłą równą najwyższym uczuciom uwalnia nas od dręczącego poczucia niepełności. W jej blasku stajemy się nadzy, cali, niepodzielni.
Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów, pesymista obawia się, że może to być prawdą.
Jeszcze Polska nie umarła, kiedy my żyjemy. Co nam obca moc wydarła, Szablą odbierzemy. Marsz, marsz, Dąbrowski, Do Polski z ziemi włoskiej. Za twoim przewodem Złączem się z narodem.
Optymista ogłasza, że żyjemy w najlepszym ze wszystkich możliwych światów, a pesymista obawia się, że to może być prawda.
Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów, pesymista obawia się, że może to być prawdą.
Nadzieję mamy zawsze, dopóki żyjemy.
Gdy jesteśmy zazdrośni, przekonujemy się, że kochamy, tak jak przekonujemy się, że żyjemy, kiedy nas coś boli.