Kochać się za młodu, a ożenić na starość, to słuchać przez cały dzień śpiewu skowronka latającego w powietrzu, a wieczorem jeść z niego pieczeń.
I kiedy się rozpętała wojna, jej rzeczywiste okropności, realne niebezpieczeństwo i groźba realnej śmierci były dobrodziejstwem w porównaniu z nieludzką tyranią fikcji; przynosiły ulgę, albowiem ograniczały czarnoksięską moc martwej litery.